Razem z Klaudią zapakowałyśmy do plecaków najpotrzebniejszy sprzęt, na siebie ciepłe ubranie (w tym roku lato jakoś nie chce nas dopieszczać...) i ruszyłyśmy. Na rowerach, bo do jakich poświęceń człowiek nie jest zdolny kiedy chce zrobić coś fajnego ;)
Łatwo nie było, statyw sprawy nie ułatwiał. Ale dotarłyśmy, zdjęcia zrobiłyśmy, a mi udało się załapać na kilka spadających gwiazd.
Poniżej przedstawiam Wam efekt naszej pierwszej gwiezdnej przygody. Czy warto było - oceńcie sami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz